poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Polska "tygrysem" Europy

Kilka dni temu odbyłem taką oto rozmowę...
Ona: Wiesz, że Polska ma największy wzrost PKB w tym roku w całej unii?
Ja: Tak... aż 1%. Hurrra!
Ona: Dokładniej 1,1%
Ja: Tak, a w tym czasie Chiny mają 9%. (* Po I kwartale Chiny miały 6,1% - prognozy wahają się między 8 a 10%).
Ona: Tak, ale Chiny nie są w Unii Europejskiej...
Ja: No właśnie!

Podaję jako anegdotkę :)

czwartek, 30 kwietnia 2009

O kryzysie na wesoło

W poprzednim wpisie zamieściłem utrzymaną w poważnym tonie prezentację na temat przyczyn kryzysu. Heh... nie bądźmy tacy nadęci :) Zobaczmy jak "kryzys" widzą Panowie John Bird i John Fortune. Czyż to nie pięknie się zwą - Jan Ptak i Jan Fortuna? :)

Crisis of Credit - wyjaśnienie kryzysu finansowego

Po dłuższej przerwie wracam do pisania... a pisanie to zacznę od prezentacji stworzonej przez Jonathana Jarvisa pt. "Crisis of credit visualised".
Ciekawe i bardzo przystępnie opisany został mechanizm wpędzania ludzi w zaklęty krąg kredytu.

czwartek, 12 lutego 2009

Historia pewnego zakładu, czyli kto przewidział kryzys

Polecam obejrzeć film o człowieku, który przewidział kryzys (*).



Czy Arthur Laffer spłacił zakład? Posłuchajmy jego "inteligentnych" tłumaczeń...





(*) Peter Schiff - prezydent firmy brokerskiej Euro Pacific Capital Inc. (www.europac.net); były doradca Rona Paula - republikańskiego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2008 roku; pojawia się okazyjnie w programach ekonomicznych na antenie CNBC, Fox News i Bloomberg Television; prowadzi internetowy program radiowy dostępny pod adresem http://www.europac.net/radioshow.asp .

poniedziałek, 9 lutego 2009

sobota, 3 stycznia 2009

Byl pozdní večer - první máj...

Byl pozdní večer - první máj, večerní máj - byl lásky čas ...

Dnes doporučuji Vám něco jiného, než vždycky. Podívejte se na tento videoklip.



Polecam Wam obejrzeć czeski film Maj. Można napisać, że to taki czeski Pan Tadeusz :)

środa, 26 listopada 2008

Konserwatywno-liberalne trzymanie się zasad

Dzisiaj kilka słów konsekwencji. Jeśli się mylę - proszę o sprostowanie.

Wypowiadając opinie o tym, że "ubezpieczenia" emerytalne, zasiłki dla bezrobotnych, urlopy macierzyńskie czy "becikowe" mają bardzo negatywny wpływ, natychmiast spotykam się z zarzutem, że moje przekonania są nieprzystające do obecnych realiów.

I jest to prawda, bo nie godzę się na wiele otaczających mnie absurdów. Ale czy mogę i chcę w nich brać udział? I czy będę w nich brał?

Przeprowadzając wielokrotnie rozmowy na powyższe tematy niemal zawsze docieramy w dyskusji do pytania - a czy weźmiesz becikowe skoro uważasz je za niepotrzebne? Czy brałbyś rentę? Itd. itp.

Odpowiedź na powyższe pytanie niemal nigdy nie zostaje zrozumiana. Mało tego - staje się w oczach moich oponentów orężem przeciw mnie. Tak im się wydaje. A odpowiedź brzmi: "Najprawdopodobniej wezmę".

Dlaczego? Wezmę nie dlatego, że mam naturę zbieracza zasiłków - od tego jestem daleki, ale dlatego, że co miesiąc płacę dosyć wysokie podatki na cele, które nigdy nie dotyczą mnie. Gdyby nadarzyła się "okazja" odzyskania części swoich zapłaconych niesłusznie wysokich podatków - wtedy wezmę.

Należy odróżnić naturę żebraczą przejawiającą się w wielu miejscach Polski pod postacią kolejek po zasiłek dla bezrobotnych, 30-letnich rencistów pracujących na budowach lub na emigracji, wielodzietnych rodzinach, które przeliczają dzieci na zasiłki (MOPS, UM lub zasiłki gminne, wsparcie TPD, "becikowe" lub inne) od próby odzyskania własnych niesłusznie zagrabionych (pod postacią podatków) pieniędzy.

Drogi Czytelniku, czy teraz rozumiesz dlaczego zasiłki, zapomogi czy dofinansowania mają negatywny wpływ na społeczeństwo? Mam nadzieję, że tak, gdy nawet ciężko pracującego kapitalistę potrafią skłonić do sięgania po pieniądze wydzielane przez urzędnika...

Dlatego stanowczo stwierdzam - Stop WSZELKIM zasiłkom!