środa, 26 listopada 2008

Konserwatywno-liberalne trzymanie się zasad

Dzisiaj kilka słów konsekwencji. Jeśli się mylę - proszę o sprostowanie.

Wypowiadając opinie o tym, że "ubezpieczenia" emerytalne, zasiłki dla bezrobotnych, urlopy macierzyńskie czy "becikowe" mają bardzo negatywny wpływ, natychmiast spotykam się z zarzutem, że moje przekonania są nieprzystające do obecnych realiów.

I jest to prawda, bo nie godzę się na wiele otaczających mnie absurdów. Ale czy mogę i chcę w nich brać udział? I czy będę w nich brał?

Przeprowadzając wielokrotnie rozmowy na powyższe tematy niemal zawsze docieramy w dyskusji do pytania - a czy weźmiesz becikowe skoro uważasz je za niepotrzebne? Czy brałbyś rentę? Itd. itp.

Odpowiedź na powyższe pytanie niemal nigdy nie zostaje zrozumiana. Mało tego - staje się w oczach moich oponentów orężem przeciw mnie. Tak im się wydaje. A odpowiedź brzmi: "Najprawdopodobniej wezmę".

Dlaczego? Wezmę nie dlatego, że mam naturę zbieracza zasiłków - od tego jestem daleki, ale dlatego, że co miesiąc płacę dosyć wysokie podatki na cele, które nigdy nie dotyczą mnie. Gdyby nadarzyła się "okazja" odzyskania części swoich zapłaconych niesłusznie wysokich podatków - wtedy wezmę.

Należy odróżnić naturę żebraczą przejawiającą się w wielu miejscach Polski pod postacią kolejek po zasiłek dla bezrobotnych, 30-letnich rencistów pracujących na budowach lub na emigracji, wielodzietnych rodzinach, które przeliczają dzieci na zasiłki (MOPS, UM lub zasiłki gminne, wsparcie TPD, "becikowe" lub inne) od próby odzyskania własnych niesłusznie zagrabionych (pod postacią podatków) pieniędzy.

Drogi Czytelniku, czy teraz rozumiesz dlaczego zasiłki, zapomogi czy dofinansowania mają negatywny wpływ na społeczeństwo? Mam nadzieję, że tak, gdy nawet ciężko pracującego kapitalistę potrafią skłonić do sięgania po pieniądze wydzielane przez urzędnika...

Dlatego stanowczo stwierdzam - Stop WSZELKIM zasiłkom!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz