niedziela, 26 października 2008

Przerywnik muzyczny

Zapraszam do obejrzenia ciekawego wykonania "Bohemian Rhapsody" Queenu. Rick Miller wykonuje utwór 25 głosami.

czwartek, 16 października 2008

Ropa za droga? Za tania? - cz.2

Zamieszania na rynkach odsłona kolejna... Dzisiaj dowiadujemy się (dzięki PAP), że ropa w Nowym Jorku spadła poniżej 70 dolarów za baryłkę. Powód?

"Powodem zniżek cen ropy był raport Departamentu Energii USA, który pokazał większy od oczekiwanego wzrost zapasów. Zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 5,611 mln baryłek wobec oczekiwań wzrostu zapasów ropy o 2,6 mln baryłek. "

Wspaniała informacja o większych zapasach ropy spowodowała spadek cen o ponad 6 procent.
Idąc dalej tym tropem czy w ramach pomocy giełdzie towarowej architekci planu "ratunkowego" dla rynków finansowych zechcieliby pochylić się nad problemem zbyt drogiej ropy naftowej?
Mam nawet jedną propozycję do tego planu. Skoro większe zapasy o 2,6 mln baryłek spowodowały spadek cen o 6% to... Moja propozycja jest, aby zwiększyć zapasy ropy o 260 milionów baryłek.
Ropa potaniałaby wtedy o 100%, nieprawdaż panowie architekci giełd i rynków?

wtorek, 14 października 2008

"Kryzys" z uśmiechem na twarzy

Okazuje się, że już o "kryzysie finansowym" mamy dowcipy...

Oto mała część z nich.

1. Nikt nie może upaść tak nisko jak WIG20
2. K
&*%a! Straciłem już połowę majątku, a żona została!
3.
Byłem dziś przy bankomacie i zobaczyłem komunikat "Nie można zrealizować operacji z powodu braku środków na koncie"... Zastanwaiam się czy to moja wina czy banku ...

:)

poniedziałek, 13 października 2008

Ropa za droga? Za tania?

Kilka dni temu pisząc o "kryzysie finansowym" oraz kredytach subprime poruszyłem temat wpływu drogich paliw płynnych właśnie na zawirowania giełdowe.
Zanim powrócę do tematu "toksycznych kredytów" spójrzmy na ceny ropy naftowej na giełdach w ostatnich 5 latach.

Szybowanie cen pokazuje poniższy wykres. Jak łatwo zauważyć tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny ropy naftowej poszybowały w górę o ponad 100% ceny pierwotnej.

Początku zawirowań na rynku towarowym ropy naftowej należy szukać kilka lat wcześniej. Jak mówi Andrzej Szcześniak w wywiadzie udzielonym dla PAFARE:
W 2004 roku rozpoczęło się nowe zjawisko na rynkach finansowych. Odkryto, że inwestycje w rynki towarowe są taką samą klasą aktywów i inwestycji. Odkryto, ze można inwestować i, że można na tym zarabiać. Zaczęły się w wtedy inwestycje na rynkach finansowych dokonywane przez wielkich graczy . Dawniej ropą naftową (precyzyjnie – zobowiązaniami jej sprzedaży bądź kupna w przyszłości) „hedgowało” (ubezpieczało) się ryzyka. Teraz na papierach ropy naftowej się próbuje zarabiać, stąd pojawiła nowa grupa nowych inwestorów, tak zwani spekulanci indeksowi wykupująca po prostu dany indeks. Ta gorączka, która się udzieliła od 2004 roku, a szczególnie od sierpnia 2007 roku spowodowała, ze fundusze indeksowych inwestycji w commodities takich instytucji jak Goldman Sachs, wzrosły w sposób nieprawdopodobny od 8 mld dolarów w 2000 roku do 103 mld w 2008 roku.

Te pieniądze zostały zainwestowane w rynki towarowe, a to nie jest rynek realnych towarów, a rynek papierowy. Od 1935 roku, gdy ustanowione zostały amerykańskie giełdy towarowe, istniał określony poziom inwestycji spekulacyjnych, koniecznych dla funkcjonowania rynku, jednak ten poziom dziś został znacząco przekroczony. Nowe podejście do inwestycji w commodities po 2004 roku spowodowało, że gracze tracąc np. na rynku akcji, zaczęli przerzucać ogromne ilości pieniędzy na ten mikroskopijny w porównaniu z innymi rynkami finansowym - rynek towarowy.

Idąc dalej tym tropem - usunięcie znacznej ilości gotówki z rynków towarowych powinno odbić się negatywnie na indeksach... Coś takiego obserwujemy obecnie.
Czy zatem można postawić tezę, że kolejne "wpompowanie" pieniędzy spowoduje wzrost cen - ograniczmy się tylko do jednej gałęzi - ropy?

Już w poniedziałek (13/10/2008 r) czytamy:
Ropa naftowa mocno drożeje w poniedziałek na giełdach paliw w reakcji na zapewnienia rządów w USA, Europie i Azji, że wesprą systemy finansowe - podają maklerzy. Każdy czeka teraz, aby zobaczyć, czy interwencje rządów będą mieć pozytywny wpływ, czy co najmniej przytłumią globalną panikę - mówi Toby Hassall, analityk Commodity Warrants Australia Pty w Sydney. (źródło Interia.pl)

W reakcji na informację o dotowaniu upadających firm większość indeksów giełdowych zapaliła się zielonym światełkiem wzrostów.

Powyższy wykres przedstawia kształtowanie się cen w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Bardzo interesujące jest pytanie - na jakim poziomie będą ceny za 12 miesięcy?...

Na koniec ciekawostka. Standardem europejskim rezerw paliwowych jest zapas na około 90 dni potrzeb energetycznych. W Polsce do 90-dniowych obowiązkowych rezerw dochodzą jeszcze rezerwy spółek paliwowych (pozwalają one unikać chwilowych wahań kursów cen i dostaw paliw oraz zabezpieczają ciągłość produkcji). Łączne zgromadzone zapasy sięgają 7 000 000 ton. Przy obecnych, nawet mocno chwiejnych cenach, przeliczając każdą tonę po 1 000 $ to mamy zmagazynowane pod ziemią 7 000 000 000 $.
Daje to (kurs NBP z dnia 13/10/2008 r) bagatela 18 287 500 000 PLN. Deficyt budżetowy w 2007 roku wyniósł 16 900 000 000 PLN. Ale to tylko jako ciekawostka :)

niedziela, 12 października 2008

Przerywnik muzyczny

W ramach krótkiego przerywnika muzycznego polecam posłuchać i obejrzeć grę na gitarze Erika Mongraina stosującego ciekawą technikę tappingu.

piątek, 10 października 2008

Wykup prawo jazdy płacąc alimenty

Po czterech latach przywrócono istnienie Funduszu alimentacyjnego w Polsce. Nowe przepisy pozwalające na odebranie prawa jazdy osobie niepłacącej alimentów weszły w życie 1 października 2008 roku.

Odbyłem dzisiaj dwie rozmowy na temat słuszności takiego rozwiązania. Na moje szczęście moi adwersarze mieli odmienne zdanie co pozwoliło na ciekawą dyskusję.

W całej tej sytuacji najbardziej zastanawiające dla mnie jest powiązanie płacenia alimentów i prawa do prowadzenia pojazdów. Nie mam zamiaru oceniać słuszności i sposobu ściągania należności, lecz jedynie spróbować znaleźć uzasadnienie dla odbierania prawa jazdy za niepłacenie rachunków.

Napisałem rachunków, bo można uznać, że zasądzone alimenty są pewnym rachunkiem, który należy uregulować. Porównajmy teraz istniejącą sytuację winnego opłacenia alimentów i odebrania mu prawa jazdy do innych zobowiązań finansowych.

Łączenie dwóch niezależnych od siebie spraw jakimi są alimenty i prawo jazdy przenieśmy na płaszczyznę płacenia rachunków za prąd. Czy w przypadku, gdy Ktoś nie opłaci rachunku za prąd możemy mu zabrać legitymację studencką, aby nie korzystał z tańszego biletu do kina?

W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z regulowaniem finansowych zobowiązań. Z drugiej strony mamy odbieranie dokumentu uprawniającego do pewnych czynności - kierowania pojazdem i tańszego wejścia do kina. W obu przypadkach pomijam fakt istnienia innych metod ściągania należności zamiast odbierania dokumentów. Czy jesteśmy w stanie zaakceptować taką sytuację?

Jeśli czytając ten tekst stwierdzisz, że jesteś w stanie zaakceptować hipotetyczny przypadek odbierania legitymacji za niepłacenie rachunków, to stawiasz się w pozycji totalitarysty, a państwu dajesz prawo do decydowania o Tobie w każdej sprawie.
Czy pozwoliłbyś, aby odebrano Ci certyfikat ukończenia kursu płetwonurka czy certyfikat CAE za opóźnienia w spłacie raty kredytu za samochód?

Subprime - źródło kryzysu w USA?

"Kryzys finansowy" w Stanach Zjednoczonych to wdzięczny ostatnio temat. Spróbujmy spojrzeć, jak to z tym "kryzysem" jest.

Elementem tego zjawiska są kredyty subprime. Czym jest "subprime loan"?
W dużym skrócie "subprime loan" to kredyt bankowy udzielany osobom bez zdolności kredytowej lub w trudnej sytuacji finansowej. Jego oprocentowanie jest wyższe niż przy standardowym kredycie, a warunki zawierania umów kredytowych bywają skrajnie niekorzystne dla kredytobiorcy. Kredyty te cechują się dużym stopniem ryzyka - zarówno dla banku jak i dla kredytobiorcy.

Jako ciekawostkę należy podać, że rząd Stanów Zjednoczonych wprowadził zapis (tzw. ustawa o reinwestycji w społeczność lokalną) nakazujący, aby 30% portfela kredytów bankowych stanowiły właśnie kredyty subprime. Wobec tego faktu nie można przejść obojętnie, bowiem w całkiem nowym świetle stawia on obecne zachowania rządu Stanów Zjednoczonych oraz "rynków finansowych".

Jak mówi Dick Armey (*) w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ("Ameryka traci rozsądek" 03/10/2008), nie jest to jedyny element zawirowań wokół kredytów.
"Drugi zgubny przepis to nakaz wyceny aktywów banku zgodnie z ich ceną rynkową. Wymóg ten sprawia, że w sytuacji takiej jak obecna, gdy pęka bańka rynkowa, nawet zdrowe, silne firmy mogą wyglądać na papierze jak całkowici bankruci. To właśnie stąd biorą się gwałtowne upadki renomowanych przedsiębiorstw, jakich całą serię ostatnio widzieliśmy. Wystarczy naprawić błędne przepisy, skorygować chorą politykę rządową, a rynek sam znajdzie drogę do poprawy. I cały ten kryzys nie będzie wcale wyglądał tak strasznie, jak niektórzy to przedstawiają."

Kolejnym puzzlem tej rozbitej układanki są kredytobiorcy - ludzie, którzy korzystali z łatwo dostępnych kredytów w nadziei na zyski w bliżej nieokreślonej przyszłości. I choć źródłem kłopotów tych właśnie osób jest ich własna głupota, to sytuację pogorszyły wysokie ceny paliw płynnych i ciągle rosnący deficyt budżetowy USA.

Tu należy się na chwilę zatrzymać i przeanalizować historię prawa i jego modyfikacji, które doprowadziły do obecnego stanu.
W 1937 roku wprowadzono w życie Federalną Ustawę o Publicznym Programie Mieszkaniowym. Zakładała ona, że każdy obywatel ma prawo do godziwych warunków mieszkaniowych oraz ustanawiała preferencyjne warunki dla budownictwa komunalnego opartego na funduszach federalnych i stanowych, jak i własnościowego na bazie bezprocentowych pożyczek.

Kolejna modyfikacja prawna przyszła w 1960 roku, kiedy to pozwolono na udzielanie przez organizacje charytatywne kredytów o niewielkim oprocentowaniu. W 1974 roku dopuszczono do rynku kredytów mieszkaniowych firmy prywatne. Z upływem lat program zmieniał formułę pozwalając na coraz szersze partycypowanie przez państwo w coraz większej liczbie elementów rynku kredytowego - m.in. poprzez dopłaty do czynszów czy spłat rat kredytu.

W 1980 roku zniesiono kontrolę federalną nad wysokością oprocentowania udzielanych kredytów. Spowodowało to lawinowe powstawanie kas oszczędnościowo-pożyczkowych - na początku niewielkich, lecz wraz ze wzrostem zainteresowania kredytobiorców oraz instytucji finansowych widzących zyski w tej formie kredytowania, coraz większych instytucji finansowych.

...Kolejna część kredytów subprime niebawem :)


(*) Dick Armey - ur. 7 lipca 1940 r. w Cando (Płn. Dakota, USA) były senator z Texasu (1985-2003) oraz przez 8 lat lider republikańskiej większości. Współautor „Kontraktu z Ameryką” - planu, który w latach 90. dał republikanom większość w obu izbach Kongresu. Dziś zasiada we władzach firmy prawniczej DLA Piper oraz przewodzi organizacji „FreedomWorks” działającej na rzecz zmniejszenia podatków i ograniczenia roli państwa.

poniedziałek, 6 października 2008

Ad meliora tempora

Długo opierałem się modzie na pisanie bloga. W końcu postanowiłem poprowadzić swój.

Na szczęście moda na blogowanie już minęła, dlatego mam nadzieję nie być posądzany o podążanie głównym nurtem. A gdyby nawet... no cóż, trudno! :)

Dlaczego postanowiłem pisać? Powód jest bardzo prosty. Dla pieniędzy.
Zapewne pierwsze co Ci Drogi Internauto (*) przyjdzie do głowy to, że mam zamiar zarabiać na reklamach na tym blogu. Heh, jeśli tak by miało być mogło by się to źle skończyć dla mojej egzystencji.
Nie, ja po prostu chcę w przyszłości być bogatym człowiekiem. Razem z tymi, którzy będą czytać moje przemyślenia. Mam nadzieję, że razem uda nam się wypracować nowe, ciekawe spojrzenie na gospodarkę, finanse - po prostu na zarabianie kasy! :)

Innym powodem jest to, że rozmawiając z wieloma osobami zauważyłem przygnębiającą nieznajomość podstawowych terminów oraz zjawisk.

Jak i o czym będę pisał?
Mam nadzieję w swoich wpisach trzymać się jak największej zwięzłości - formy i treści.

Pisał będę o ekonomii, finansach, gospodarce, polityce tak jak ja je widzę. Mimo tego postaram się zachować jak największy obiektywizm i kiedy popełnię błąd przytaczając niewłaściwe dane lub źródło, proszę o sprostowanie. Postaram się z uwag krytycznych wyciągać wnioski w myśl sentencji "Cogitationes posteriores saepe sunt meliores".



(*) Swoje wpisy konstruował będę kierując je do męskiego odbiorcy, mając nadzieję, że Kobiety i Feministki mi to wybaczą.