poniedziałek, 13 października 2008

Ropa za droga? Za tania?

Kilka dni temu pisząc o "kryzysie finansowym" oraz kredytach subprime poruszyłem temat wpływu drogich paliw płynnych właśnie na zawirowania giełdowe.
Zanim powrócę do tematu "toksycznych kredytów" spójrzmy na ceny ropy naftowej na giełdach w ostatnich 5 latach.

Szybowanie cen pokazuje poniższy wykres. Jak łatwo zauważyć tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny ropy naftowej poszybowały w górę o ponad 100% ceny pierwotnej.

Początku zawirowań na rynku towarowym ropy naftowej należy szukać kilka lat wcześniej. Jak mówi Andrzej Szcześniak w wywiadzie udzielonym dla PAFARE:
W 2004 roku rozpoczęło się nowe zjawisko na rynkach finansowych. Odkryto, że inwestycje w rynki towarowe są taką samą klasą aktywów i inwestycji. Odkryto, ze można inwestować i, że można na tym zarabiać. Zaczęły się w wtedy inwestycje na rynkach finansowych dokonywane przez wielkich graczy . Dawniej ropą naftową (precyzyjnie – zobowiązaniami jej sprzedaży bądź kupna w przyszłości) „hedgowało” (ubezpieczało) się ryzyka. Teraz na papierach ropy naftowej się próbuje zarabiać, stąd pojawiła nowa grupa nowych inwestorów, tak zwani spekulanci indeksowi wykupująca po prostu dany indeks. Ta gorączka, która się udzieliła od 2004 roku, a szczególnie od sierpnia 2007 roku spowodowała, ze fundusze indeksowych inwestycji w commodities takich instytucji jak Goldman Sachs, wzrosły w sposób nieprawdopodobny od 8 mld dolarów w 2000 roku do 103 mld w 2008 roku.

Te pieniądze zostały zainwestowane w rynki towarowe, a to nie jest rynek realnych towarów, a rynek papierowy. Od 1935 roku, gdy ustanowione zostały amerykańskie giełdy towarowe, istniał określony poziom inwestycji spekulacyjnych, koniecznych dla funkcjonowania rynku, jednak ten poziom dziś został znacząco przekroczony. Nowe podejście do inwestycji w commodities po 2004 roku spowodowało, że gracze tracąc np. na rynku akcji, zaczęli przerzucać ogromne ilości pieniędzy na ten mikroskopijny w porównaniu z innymi rynkami finansowym - rynek towarowy.

Idąc dalej tym tropem - usunięcie znacznej ilości gotówki z rynków towarowych powinno odbić się negatywnie na indeksach... Coś takiego obserwujemy obecnie.
Czy zatem można postawić tezę, że kolejne "wpompowanie" pieniędzy spowoduje wzrost cen - ograniczmy się tylko do jednej gałęzi - ropy?

Już w poniedziałek (13/10/2008 r) czytamy:
Ropa naftowa mocno drożeje w poniedziałek na giełdach paliw w reakcji na zapewnienia rządów w USA, Europie i Azji, że wesprą systemy finansowe - podają maklerzy. Każdy czeka teraz, aby zobaczyć, czy interwencje rządów będą mieć pozytywny wpływ, czy co najmniej przytłumią globalną panikę - mówi Toby Hassall, analityk Commodity Warrants Australia Pty w Sydney. (źródło Interia.pl)

W reakcji na informację o dotowaniu upadających firm większość indeksów giełdowych zapaliła się zielonym światełkiem wzrostów.

Powyższy wykres przedstawia kształtowanie się cen w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Bardzo interesujące jest pytanie - na jakim poziomie będą ceny za 12 miesięcy?...

Na koniec ciekawostka. Standardem europejskim rezerw paliwowych jest zapas na około 90 dni potrzeb energetycznych. W Polsce do 90-dniowych obowiązkowych rezerw dochodzą jeszcze rezerwy spółek paliwowych (pozwalają one unikać chwilowych wahań kursów cen i dostaw paliw oraz zabezpieczają ciągłość produkcji). Łączne zgromadzone zapasy sięgają 7 000 000 ton. Przy obecnych, nawet mocno chwiejnych cenach, przeliczając każdą tonę po 1 000 $ to mamy zmagazynowane pod ziemią 7 000 000 000 $.
Daje to (kurs NBP z dnia 13/10/2008 r) bagatela 18 287 500 000 PLN. Deficyt budżetowy w 2007 roku wyniósł 16 900 000 000 PLN. Ale to tylko jako ciekawostka :)

3 komentarze:

  1. "Początku zawirowań na rynku towarowym ropy naftowej należy szukać kilka lat wcześniej. Jak mówi Andrzej Szcześniak w wywiadzie udzielonym dla PAFARE:"
    Pelna zgoda. Ten nagly wzrost ropy z maksymalnymi historyczymi cenami sprzed kilku miesiecy wg. mojej oceny wzial sie stad, ze inwestorzy na rynku nieruchomosci w USA juz "czuli" ze banka zaczyna pekac. I musieli , dla podreperowania ogolnych wynikow, zaczac inwestowac w cos co przyniesie zysk - ropę.

    Coś jest mocno nie tak z aktualnym sys. finansowym. Inwestuje sie rzeczywiscie glownie w "papiery na rope".

    Jako inna ciekawostka warto wspomniec, ze jako jeden z nielicznych polskich inwestorow Jan Kulczyk inwestuje bezp. w zloza ropy. Stary sposob inweastowania widac czasami nadal jest oplacalmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to prawda. Niestety wymusił na nas takie zachowania system pieniądza papierowego. Teraz ludzie wierzą, że pieniądz, akcje czy obligacje na prawdę mają wartość...

    Ciekawe będzie obserwowanie kolejnej bańki spekulacyjnej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 7 000 000 000$ ? czyli teoretycznie możemy się czuć stosunkowo bezpiecznie. Zwłaszcza jeśli nie poprzestaniemy na tym, ale "nasi" poszukają coś jeszcze, jak nie u nas to zagranicą tj. Jan Kulczyk

    OdpowiedzUsuń